piątek, 22 lipca 2011

"Mój prywatny demon" czyli im dalej, tym lepiej

Pisarz decydujący się na stworzenie książki detektywistycznej z tajemniczymi morderstwami prostytutek staje przed trudnym zadaniem. Doświadczony czytelnik potrafi szybko odkryć tożsamość mordercy, a nieumiejętność podtrzymania zainteresowania opowieścią pokonała już niejednego  autora.  Tym większe obawy potencjalnych odbiorców może wzbudzać fakt, że jest on debiutantem. A taka właśnie sytuacja zdarzyła się przy wydanej przez wydawnictwo Ifryt książce Macieja Żytowieckiego. Nieznany dotąd autor zdecydował się na interesujące przedstawienie pracy zgorzkniałego, doświadczonego przez życie detektywa, wprowadzając do „Mojego prywatnego demona” zjawiska nadprzyrodzone i istoty z innego świata. Zabieg ten był niezmiernie ryzykowny i mógł zaowocować kolejnym banalnym tytułem, jakich wiele na naszym rynku wydawniczym. Jednak po zapoznaniu się z lekturą, nawet osoby nie przepadające za tego typu literaturą powinny być zadowolone z czasu, jaki poświęcili na zapoznanie się z historią zbliżającego się do czasów emerytury Ezry.

Akcja książki została osadzona w Chicago lat 30-tych ubiegłego wieku. Ma to duży wpływ na fabułę – bohaterowie pomiędzy miejscami przemieszczają się automobilami, zjawisko rasizmu ma znaczący wpływ na funkcjonowanie społeczeństwa. Mimo tego, że autor z dużą dokładnością przyłożył się do poprawnego oddania wizji Ameryki w tamtych czasach, często zapominałam o tym, że „Mój prywatny demon” nie jest osadzony we współczesności. Żytowiecki nie przytłacza nadmierną ilością opisów, ale nie oferuje także klimatu tamtych lat, co mogłoby stać się ogromną zaletą tej książki. Jak prezentuje się historia skonstruowana przez autora? 


Organy władzy desperacko poszukują sprawcy makabrycznych morderstw – ktoś morduje prostytutki i pozostawia po sobie ślad – pozbawia kobiety zębów. Główny bohater powraca do policji na kilka miesięcy służby zanim trafi na emeryturę i ponownie otworzy biuro detektywistyczne. Już kiedyś udało mu się rozwiązać z pozoru niemożliwą sprawę i wszyscy oczekują od niego ponownego sukcesu. Początek książki nie jest zbyt interesujący i często łapałam się na tym, że zaczynam myśleć o czymś innym podczas czytania. Ale wraz z pojawieniem się demonów i tajemniczych zdolności które posiadają niektórzy ludzie, lektura pochłania i pozostawia w takim stanie aż do zakończenia. Wybrane postacie otrzymały tajemnicze moce podczas do tej pory niewyjaśnione zdarzenia – opadu Rudego Śniegu. Większość z nich nie mogła sobie poradzić z utrzymaniem w ich ryzach, ale część z nich nadal żyje i jest bardzo niebezpieczna.

Ilość elementów fantastycznych rośnie w dalszej części lektury aż do finałowego starcia. Tendencje wzrostową cechuje także poziom powieści – decyzja o umieszczeniu w ciele głównego bohatera demona okazała się trafnym pomysłem. Swoista próba współżycia pomiędzy tak odmiennymi istotami pełna jest zgrzytów i napięć, ale to właśnie chęć poznania wyniku tej trudnej współpracy zachęca do przewracania kolejnych kartek. Postacie drugoplanowe, nie licząc mordercy są dość stereotypowe i nie zaskakują swoim zachowaniem. Wydawnictwo Ifryt kontynuuje swoją dobra passę jeśli chodzi o wysoki poziom korekty i dobrą jakość wydania książek. Pod tym względem trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Użyta czcionka i papier są trafnymi wyborami i z chęcią ujrzałabym podobne w ich planowanych tytułach. Ilustracja znajdująca się na okładce została starannie przygotowana i ma związek z fabułą powieści. 

„Mój prywatny demon” to udany debiut, niepozbawiony jednak pewnych wad. Pomimo dobrego stylu autor nie potrafi od początku książki zachęcić do dalszego czytania, a zainteresowanie historią przychodzi dopiero po kilkudziesięciu stronach. Mniej cierpliwi czytelnicy mogą przedwcześnie się poddać i nie poznają przewrotnej intrygi przygotowanej przez pisarza. Zakończenie tytułu pozostawia duże pole do przygotowania kolejnej części, miejmy nadzieję że z wyeliminowanymi wadami o których wspominałam wcześniej.

Za udostępnienie książki do recenzji dziękuje wydawnictwu Ifryt

10 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie:). Po recenzji nabrałam na tę książkę ochotę i jak dostanę ją w swoje łapki - przeczytam:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kasandra_85: Z początku sądziłam, że będzie to średni tytuł, ale im dalej, tym było lepiej. Mam nadzieje, że ukaże się druga część, bo autor zostawił sobie szerokie pole do kolejnej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wad uważam, że książka jest godna bliższego poznania i z chęcią to uczynię:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli natrafię na tę książkę to będę pamiętać by dać jej szanse, bo się rozkręca dopiero po kilkudziesięciu stronach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero co jestem po lekturze ksiązki dotyczącej morderst prostytutek i tak mnie niemiłosiernie wynudziła, że przez jakiś czas kryminały omijać będę szerokim łukiem ;)
    Jednak cekawi mnie ten autor, bo bardzo lubię śldzić debiuty ;) te polskie ostatnio najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię książki detektywistyczne, ale nie do końca mnie przekonałaś do jej przeczytania, choć może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do zabawy One Lovely Blog Award (więcej na moim blogu) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię czytać takie książki, jednak nie jestem cierpliwa, a przynajmniej teraz, kiedy przeczytałam tak wiele niezadowalających powieści. A skoro "Mój prywatny demon" będzie miał drugą część, to raczej tego nie przeczytam. O wiele bardziej wolę pozycje niemające kontynuacji.

    Pozdrawiam,
    Darcy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią sięgnę po tę pozycję. ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. zajrzyj do mnie http://anulka1992.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty