sobota, 16 lipca 2011

Serial Gra o Tron - moje wrażenia odnośnie pierwszego sezonu

Naprawdę długo zbierałam się do obejrzenia Gry o Tron, nowego serialu przygotowanego przez HBO, w bliskiej współpracy z Martinem. Moja wymówka była bardzo prosta – chciałam najpierw przeczytać pierwszy tom serii, a dopiero potem obejrzeć jego ekranizację. Ale w końcu, gdy już wyszło 10 odcinków pierwszego sezonu, a ja nadal miałam stos książek do przeczytania a cykl Martina wcale nie był wśród nich pierwszy, postanowiłam złamać swoją zasadę o tym, że najpierw sięgam po oryginał, a dopiero potem po wersję kinowa/telewizyjną. I szczerze mówiąc, nie żałuję tej decyzji.




Serial wzbudzał ogromne zaciekawienie zwłaszcza dlatego, że brała się za nią jedna z najbardziej renomowanych stacji. Nie obyło się bez pewnych problemów – autor książek przyznaje, że budżet produkcji nie pozwolił na umieszczenie większej ilości bitew itd. Ale i tak, po tym jak ostatnio obejrzałam cały sezon Camelot, Gra o Tron zszokowała mnie dopracowaniem, użyciem efektów specjalnych, ilością statystów i niesamowitym wykonaniem. Camelot ze stacji Showtime oglądałam, bo liczyłam, że może tak jak Spartacus rozkręci się po kilku odcinkach. Niestety najfajniejsi bohaterowie zginęli, nie przyzwyczaiłam się do wkurzającego Artura i przede wszystkim, debilizmu scenarzystów. Jestem w stanie przeboleć to, że wielka bitwa największych rodów Anglii to starcie 20 osób, ale te intrygi „szyte grubymi nićmi” są takie żałosne… Całość nigdy nie zaskakuje, a główny bohater jest tak dziecinny i niedopasowany do roli, że aż życzy się jego śmierci.

A teraz, po krótkiej dygresji, wracając do Gry o Tron. Przez pierwsze odcinki, bardzo trudno zorientować się w rodach – kto jest kim i dlaczego. O ile najbardziej charakterystyczne postacie zapamiętałam od razu, to kilka pobocznych zawsze zmuszało mnie do zgadywania, kim oni tak naprawdę są. Ale to kolejny argument do przeczytania książek. Nie wiem, jak wiernie zostały oddane postacie względem pierwowzoru, ale większość aktorów dobrze gra swoje role i zapada w pamięć. Najsłabiej wypada aktorka grająca Sansę, starszą córkę Neda – brakuje jej mimiki i mam wrażenie, że zawsze gra jedną miną. Z początku nie mogłam przekonać się do postaci Catelyn Stark, ale z biegiem czasu przekonała mnie do siebie. Najbardziej znanym aktorem w serialu jest Sean „Boromir” Bean grający Neda. Ale to nie on dał według mnie najlepszy popis gry aktorskiej. Osobą, która zawsze zwracała na siebie uwagę był Peter Dinklage, grający czarną owcę w rodzinie Lannisterów – karła Tyriona. 


Szkoda, że sezon składa się tylko z dziesięciu odcinków, a na kolejny musimy poczekać do początku przyszłego roku. Gra o Tron zachwyca swoim skomplikowaniem pod względem polityki i relacji między postaciami – prawie każdy prowadzi tutaj grę o pozycję oraz tron i niestety nie wszyscy wychodzą z tego żywi. Bardzo podoba mi się to, że w serialu nie mamy aż tyle magii, poza lokalnymi wierzeniami, wilkorami oraz wzmiankach o smokach. Dawno nie widziałam aż tak dobrego serialu – jedynie prequel Spartacusa zrobił na mnie tak samo dobre wrażenie. Patrząc na poziom ostatnich produkcji telewizyjnych - Boardwalk Empire, Wlaking Dead, wspomniana Gra o Tron i Spartacus, The Borgias i wiele innych, mam wrażenie, że mamy do czynienia z renesansem telewizji. W kinach brakuje czasu na pokazanie złożonych postaci i relacji między nimi, wszystko musi być efektowne i w 3D. Serial polecam każdemu, a sama mam nadzieję na jak najszybsze zapoznanie się z książkami.

13 komentarzy:

  1. Koniecznie będę musiała sobie ten serial ściągnąć:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po Twojej recenzji wprost nie mogę się doczekać, kiedy obejrzę ten serial!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już go zassałem, teraz tylko trzeba znaleźć czas (obecnie oglądam "Rodzinę Borgiów") i wygodnie się rozsiąść:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się jeszcze nie poddaję, obejrzę, jak przeczytam ;] Bo podejrzewam, że w odwrotnej kolejności książki będzie się czytać ciężko. Powoli zbieram kasę, kiedyś się uzbiera w końcu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Immora: Ja bardzo się ciesze, że najpierw obejrzałam serial - będzie mi o wiele łatwiej przebrnąć przez pierwsze strony książki, bo inaczej byłabym przytłoczona nowymi postaciami itd.
    dr Kohoutek: A jak Ci się podoba "Rodzina Borgiów"? Ja niedługo wezmę się za oglądanie tego serialu;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówiąc kolokwialnie - wymiata:)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Gra o tron" to bardzo dobry serial. Najlpeszy jaki oglądałam zaraz po "The Tudors", bo oni są zawsze na pierwszym miejscu ;) Przede wszystkim zaskoczyła mnie wyjątkowa zgodność fabuły z książką (oprócz wieku młodszych bohaterów, ale nie sądzę, żeby widzom, którzy nie czytali książki spodobały się dzieci w roli wodzów jak np. Robb czy w roli matek jak Daenerys).

    Jeśli chodzi o "Camelot" to nie dałam rady obejrzeć do końca wszystkicg odcinków. Niestety, ale główna rola obsadzona jest źle, a reszta się marnuje plus kilka bardzo poważnych błędów historycznych.
    Nie wiem oglądałaś "Rodzinę Borgiów". Tam z kolei tło historyczne i sceneria są fantastyczne, ale jakoś losy bohaterów nie zapadają w pamięć. Kawał dobrze zrobionej roboty, ale nie ma tego "czegoś" ;)

    P.S. Pierwszy raz trafiłam na blog prowadzony przez dwie osoby ;) bardzo zgrabnie i ciekawie Wam to dziewczyny wychodzi. Cieszę się, że do Was trafiłam :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. przyjemnostki: Cieszę się, że podoba ci się nasz blog - a łatwo prowadzi się we dwie osoby blog, bo jesteśmy siostrami:) Raya akurat jest na wakacjach i ja zajmuję się blogiem, ale jak jesteśmy we dwie, to staramy się na zmianę przygotowywać wpisy.
    Borgias jeszcze przede mną, ale nie mogę się doczekać, aż go obejrzę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co prawda serial nie dorasta książkom do pasa, bo po prostu nie mogli wszystkiego zmieścić w tych ledwie kilku odcinkach, ale jest ZACNY i ogólnie ftw!

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj! Informuję że wytypowałam Was do Lovely Blog Award - więcej informacji http://ksiazki-bo-kocham-czytac.blogspot.com/2011/07/lovely-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że jestem kolejna, ale to tylko lepiej świadczy o Twoim blogu :) Również nominowałam Cię do One Lovely Blog Award, mam nadzieję, że się nie obrazisz za taki spamik :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wcześniej nie slszalam o tych nagrodach. Na razie mam problem z klawiatra w laptopie, bo mój kochan kotek pzcznil się do jej zalania;/ Przez to nie działa mi część klawisz i laptop tafia jto do serwis.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty