wtorek, 20 września 2011

"Kraken" czyli jak zgubić się we własnej powieści.


Tytuł: Kraken
Autor: China Miéville 
Wydawca: Zysk i S-kA
Data premiery polskiej: 8/2011
Rok wydania oryginału: 2010
Liczba stron: 620


China Miéville to jeden z najpopularniejszych brytyjskich pisarzy fantastycznych, określający swoją twórczość mianem new weird. To gatunek literacki, który wychodzi poza wszelkie schematy, łącząc w sobie cechy fantasy, science fiction i najróżniejsze narzędzia literackie. Najnowsza wydana w Polsce książka Brytyjczyka także jest bardzo trudna do zaszufladkowania – „Kraken” to tytuł tak oryginalny, o tak zakręconej fabule, że aż trudno nadążyć za wszystkimi pomysłami autora. Czy zatem warto spróbować i zabrać się na szalony spacer po drugiej, mroczniejszej stronie Londynu?

Głównym bohaterem tej powieści jest kustosz Billy, pracujący w londyńskim Muzeum Historii Naturalnej. Jego specjalizacją są mięczaki i to właśnie on zajmował się preparowaniem jednego z najcenniejszych eksponatów, jakie posiada placówka – kałamarnicy olbrzymiej. Jego życie jest dość monotonne, ale wszystko zmienia się, gdy podczas rutynowego oprowadzania turystów okazuje się, że Kraken zniknął. Na dodatek protagonista odkrywa bestialsko zabitego człowieka, który został dosłownie nabity w butelkę, a właściwie ogromny zbiornik.



Przez pierwsze kilkadziesiąt stron odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia ze zwykłą powieścią detektywistyczną i z ciekawością czytamy o specjalnej jednostce policji wyznaczonej do rozwiązywania wszelkich spraw związanych z kultami. Baron i posterunkowa Collingswood wydają się być intrygującymi postaciami i z chęcią przeczytałabym o nich coś więcej. Niestety, autor podąża w zupełnie innym kierunku.

Chociaż z początku liczba elementów fantastycznych jest śladowa, zagłębiając się w lekturę natrafiamy na coraz większą ich ilość. Billy ucieka tajemniczym prześladowcom i znajduje sojuszników w jednym z wyznawców kultu Krakena oraz tajemniczym Watim, który przemieszcza się po Londynie, wskakując w różne figurki i rzeźby. Ale ta postać to tylko początek szalonych pomysłów Miéville’a. Okrutny Tatuaż, kult tchórzofretki, frazery i strajki Związku Magicznych Asystentów (Chowańców) to tylko niektóre z wielu przykładów ogromnej pomysłowości autora. Na początku kolejne wprowadzane wizje tajemniczego, targanego magią oraz kolejnymi końcami świata Londynu wciągają i budzą zainteresowanie. Niestety, pisarz najwyraźniej nie miał spójnej wizji tego, jak ma zakończyć się książka, i w momencie, gdy zaczynały mu się kończyć pomysły, dodawał kolejne moce, strony konfliktu itd. Dlatego nie dało uniknąć się wszechobecnego chaosu, przez co momentami możemy zadawać sobie pytanie „ale o co właściwie chodzi i po co to wszystko?”. To największy zarzut, jaki można postawić tej książce i nawet fani Brytyjczyka z pewnością przyznają, że nie jest to jakość znana z cyklu Nowy Crobuzon.

Bez wątpienia na wysokim poziomie pozostaje język, którym posługuje się autor. Dialogi pomiędzy postaciami są ciekawe, duża w tym zasługa polskiego tłumaczenia, które sprawnie stworzyło polskie odpowiedniki neologizmów pisarza. W „Krakenie” brakuje jednak jednej z najważniejszych rzeczy – Londynu. Właściwie, gdyby zastąpić wszystkie nazwy własne innymi, nie poczulibyśmy różnicy. Pisarz nie wykorzystał potencjału tego niezwykłego miasta i, nie licząc muzeum, prawie nie odwiedzimy zabytków ani charakterystycznych miejsc stolicy Wielkiej Brytanii.

„Kraken” nie jest w żadnej mierze książką złą, po prostu nie dorównuje innym dziełom Miéville’a. Intrygujący pomysł z kałamarnicą, kultami i specjalną jednostką policji stwarzał ogromne możliwości dla pisarza, ale stanowił także duże wyzwanie. Któremu autor, niestety, nie do końca sprostał. Po książkę powinny sięgnąć osoby, które chciałyby zmierzyć się z literaturą niepospolitą, jedyną w swoim rodzaju. Zanim jednak przeczytają pierwsze strony, powinny mieć świadomość, że chaos i zamęt w dalszej części lektury może być dla nich niestrawny.

11 komentarzy:

  1. A na ile czuć tu silnie obecny we wcześniejszych tekstach Mieville'a wątek polityczny? Dla mnie to zawsze był jeden to jeden z ciekawszych wątków jego twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie niema tutaj wątku politycznego - całość akcji skupia się na tematyce kultów i sznytowaniu (korzystaniu z magii.) Świat zwykłch ludzi i polityki jest tutaj praktycznie pominięty - jedyna władza, to specjalny oddział policji, ale i on jest dość autonomiczny. Co najwyżej są opisane (dość pobieżnie) relacje pomiędzy kultami - Londynmatami, krakenitami. Pojawia się też ten strajk chowańców, ale nic z niego nie wynika - po prostu jest sobie w tle i co jakiś czas mamy o nim z jeden akapit wzmianki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wime czy przeczytam, nie jestem jeszce do końca co do niej przekonana, na razie chyba ja sobie odpuszczę, ona jest razej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodziewałam się czegoś innego, chwilowo dam sobie z Krakenem spokój. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, ale na razie skomplikowane historie muszą poczekać (w roku szkolnym wolę się odmóżdżyć niż przegrzać szare komórki. Chociaż na razie jeszcze dużo nauki nie ma, więc może jednak :D)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam styczności z żadnym dziełem tego autora, ale ciekawi mnie bardzo określenie new weird :D Na "Krakena" zwróciłam uwagę już wcześniej, ale chyba nie będzie pierwszą książką Miévillego (tak to się odmienia? ;P) po którą sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tym pisarzu :( Pewnie wstyd, ale cóż. Kraken brzmi interesująco, ale grunt, żeby książka yła prawdopodobna, a skoro autor nie do końca sobie radzi z fabułą... No może zaryzykuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, szkoda, słyszałam o tym autorze i mam zamiar przeczytać coś jego pióra, ale chyba nie zacznę od tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To już trzecia czy czwarta recenzja "Krakena", jaką miałam przyjemność czytać, i z każdym tekstem coraz bardziej intryguje mnie ta książka. Jedni są nią całkowicie oczarowani, inni wytykają nadmierny chaos i 'zbyt wiele grzybów w barszczu'. To zaś sprawia, że mam ochotę rzucić wszystko i na własnej skórze przekonać się, do której grupy dołączę. I jeszcze te przyciągające wzrok macki na okładce... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oceansoul: To prawda, okładka jest świetna, szkoda tylko, że ja jeszcze przed premierą dostałam wersję w postaci maszynopisu:( No właśnie z początku też, byłam nawet oczarowana książką, w końcu kulty i Londyn to świetne połączenie, ale potem autor już sam nie wiedział co pisać;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Hello Ya'll,

    Below are the most recommended BTC exchanges (Bitcoin for Currency):
    Coinbase: $1 min. trade
    CoinMama

    Earn free Bitcoins with the best bitcoin faucet rotator:
    IACBit.org Faucet Rotator

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty