poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Green Lantern (2011) - czyli Zielona Latarnia kontra krytyczne opinie sióstr.

We wszechświecie równie olbrzymim, co tajemniczym od wieków istnieje pewna niezauważalna, lecz potężna siła – obrońcy pokoju i sprawiedliwości, zwani Green Lantern Corps. Jest to grupa wojowników, którzy przysięgli strzec międzygalaktycznego porządku. Każdy z nich nosi pierścień, obdarzający go nadzwyczajnymi mocami. Kiedy jednak pojawia się nowy wróg, Parallax, który grozi, że zniszczy układ sił we wszechświecie, losy Green Lantern Corps oraz Ziemi spoczywają w rękach najmłodszego rekruta, Hala Jordana (Ryan Reynolds), pierwszego człowieka w szeregach organizacji. Jeśli wspierany przez innego pilota – swoją ukochaną z dzieciństwa, Carol Ferris (Blake Lively) – szybko nauczy się panować nad nowymi mocami i odnajdzie w sobie odwagę, by pokonać swe lęki, to być może stanie się nie tylko osobą, bez której pokonanie Parallaxa nie byłoby możliwe, … ale także największym wojownikiem Green Lantern.
[oficjalny opis dystrybutora]

To nasz pierwszy tego typu tekst i jesteśmy ciekawe, co sądzicie o tego typu dyskusjach o filmach. Czy wam się podobają, czy może wolelibyście po prostu jedną recenzję. Zwykłe teksty o filmach i serialach też będą się pojawiały. I najważniejsze - jeśli nie widzieliście jeszcze filmu, w dyskusji mogą pojawić się spoilery - nie zdradzamy zakończenia itd. ale drobne strzeszczenia i odwołania do fabuły są.

Radosiewka: Green Lantern, czyli po polsku Zielona Latarnia to tytuł na który czekałam z niecierpliwością z jednego, prostego powodu - gra w nim Ryan Reynolds. Opisy fabuły i pokazywanie kosmitów zasiały we mnie ziarnko wątpliwości, ale na film i tak poszłam.

Raya: A ja w sumie nie miałam pojęcia na co idę do kina. Kiedy przeglądałyśmy repertuar chciałam wybrać się na coś innego...

Radosiewka: A na co innego? Czyżbyś uległa mojej silnej perswazji?:)

Raya: Było mnóstwo fajnych filmów np. Larry Crowne, Drzewo Życia, Oszukać Przeznaczenie V... mogłabym długo wymieniać. Niestety to nie była Twoja perswazja, ale pasująca nam godzina ;]

Radosiewka: Czuję się zawiedziona... A wracając do filmu, sama idea organizacji Green Lantern pochodzi z amerykańskich komiksów, byłam więc przygotowana na dużą ilości braku logiki, patetyczności itd. Ale mimo to, te zielone latarnie energii i kosmici którzy prawie zawsze wyglądają jak ludzie wywoływała u mnie uśmieszki na twarzy.




Raya: Jak dla mnie film nie był w ogóle reklamowany. Nie bez powodu nie miałam o nim bladego pojęcia, kiedy rzuciłaś tytułem. Po prostu nie ma w nim tego braku logiki i ciągłych efektów specjalnych. 

Radosiewka: Ja rzadko oglądam TV, ale w necie było o nim dużo pisane, no i w kinach były trailery. Chociaż to koszmarne 3D niedługo nawet z lodówki będzie nam wyskakiwało. W tym filmie nie było jakoś świetnie zrobione, ale przynajmniej efekty specjalne dawały radę. Szkoda tylko, że całość urywa się w najciekawszym momencie w sumie i mamy już rozwiązanie akcji. Film jest według mnie zbyt krótki.

Raya: Omg... jak ja nie znoszę 3D. Po co to komu? Męczy wzrok, kolory są ciemne... Potem podczas reklam jest tylko “zdejmij okulary”, “załóż okulary”. Czy to naprawdę jest aż takie fajne? Efekty specjalne w tym filmie były całkiem dobre, chociaż czasami przekraczały granice absurdu. No, ale przecież o to chodzi w takich filmach. Byleby nie trwało to przez cały czas. Jeśli chodzi o długość “Green Lathern” to również miałam wrażenie, że jakoś szybko się skończył.. Zdążyłyśmy usiąść, pozdejmować te okulary, pooglądać sobie Ryana Reynoldsa, a tu nagle napisy końcowe. Moment, a gdzie punkt kulminacyjny?

Radosiewka: Właśnie nie wiem, chyba zapatrzyłam się w walkę z Parallaxem (swoją drogą kto wymyśla nazwę kojarzącą się z jakimiś lekami?) i zastanawiałam się, co będzie robił gdy jednak ucieknie aby zgromadzić siły przed wielkim finałem. A tutaj bum i nagle koniec!

Raya: Masz na myśli tą wielką ośmiornicę we mgle?



Radosiewka: Dokładnie. I dziwiło mnie jeszcze to, jak szybko władze USA (przecież nic nigdy nie dzieje się w Europie, a Australia to już temat tabu) zaakceptowały obecność dziwnego zielonego człowieka czarującego tory wyścigowe:P

Raya: No, bo przecież to normalne. Kosmici przylatują, wielka ośmiornica w kształcie trupiej czachy atakuje(niespodzianka) Nowy Jork, a policja każe im opuścić ulice... 

Radosiewka: Tja, i schować się w domach, żeby potem nie było korków przez szczątki ludzkie. Jakiejś wybitnej gry aktorskiej nie zauważyłam, ale tego typu filmu tego nie wymagają. W każdy razie Ryan Reynolds wyglądał świetnie jak zawsze.

Raya: Ryan Reynolds sprawia, że obiektywna ocena tego filmu nie jest możliwa. Po prostu “Green Lathern” na wstępie od razu dostaje ode mnie + do oceny. A jak podobali Ci się kosmici? Jak dla mnie byli po prostu śmieszni. Miałam wrażenie, że cofnęłam się do XX wieku. 

Radosiewka: Najbardziej rozśmieszyła mnie wielka rada międzygalaktyczna i jej naiwność ukryta niby pod wielką mądrością. A motyw z tym, że poprzednik Hala był najlepszym członkiem tajnej organizacji i Ziemianin nie dorośnie mu do pięt wywołuje śmiech na sali. No i dawno nie słyszałam tyle patetycznych mów o odwadze i przezwyciężaniu strachu.

Raya: Rada to w ogóle jakaś porażka totalna. Po pierwsze czy te “ufoludki” lewitujące w tym kamiennym kręgu, którego nigdy nie opuszczają musiały być takie “dobre”. No ja rozumiem, że w tych wszystkich filmach jest wyraźny podział ‘zło”, “dobro”, ale... Oj tak. Uwielbiam kiedy nasz główny bohater, który jest nikim okazuje się następcą/synem/wujkiem(niepotrzebne skreślić) jakiegoś wielkiego władcy/wojownika etc. Skąd to znamy? Od zera do bohatera? 

Radosiewka: Sam motyw z tym, że nasz bohater, próbujący dorównać ojcu w byciu równie dobrym pilotem jak on, a jednocześnie będącym roztrzepaną osobą nie jest zły. Bardziej oklepanym motywem jest złość niezrozumiałego syna jednego z senatorów, który staje się złą postacią i jednym z oponentów. Oczywiście zyskuje specjalne moce i staje się brzydki. 

Raya: No ja tego nie rozumiem. Czemu ‘dobro” ma cudowną rodzinę, super moce, takiego Ryana Reynoldsa, a “zło” zawsze jest brzydkie, ma kiepskie, bezsensowne moce, nigdy nie jest przebiegłe... Przecież to jest okropnie głupie.



Radosiewka: Niestety większość tego typu filmów nie wychodzi poza ramy gatunku. Ale Green Lantern jest aż do bólu przeciętny i nie zaskakuje niczym, nie licząc krótkiego czasu trwania i źle dawkowanego napięcia i akcji. Podobno pomimo nie aż tak dużej sprzedaży biletów, powstanie druga część - może będzie lepsza?

Raya: Czyli uległam pierwszemu wrażeniu i urokowi Ryana Reynoldsa. Przecież pamiętasz jak wyszłyśmy z kina i stwierdziłyśmy, że film był super. 

Radosiewka: Ale po dzisiejszym obejrzeniu Captaina Ameryki stwierdzam, że taki blockbuster może mieć nie tylko superbohaterów i efekty specjalne, ale także fabułę i jakieś osobowości bohaterów.

Raya: W sumie masz rację, ale uważam również, że tak dyskusja jest bardzo pomocna. Czyli jak? Co o tym ostatecznie sądzisz?

Radosiewka: Zielona Latarnia nie jest filmem złym, ale nie oferuje żadnej uczty dla inteligencji widza, razi sztucznością i naiwnością. Niemniej do oglądania w kinie, gdy chcemy zobaczyć efekty specjalne i grają tam aktorzy których lubimy, film będzie jak znalazł. Szkoda tylko, że tak szybko się kończy...

Raya: Zgadzam się z Tobą. Film jest w porządku, ale raczej szybko o nim zapomnę. Uważam, że doskonale sprawdzi się dla fanek Ryana Reynolds’a. Zobaczyć go w obcisłym zielonym kostiumie i (śmiesznej)masce to nie lada widowisko ;].


10 komentarzy:

  1. Hmm... Film chyba nie dla mnie, choć wasze rozmowy czytało się z przyjemnością:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie pomyślane, jakoś bardziej autentycznie i realnie. Niemal czułam, że spaceruje sobie z wami ulicą i przysłuchuje się wrażeniem z filmu. Super.
    Co do samej produkcji z waszej opinii wynika, że raczej przeciętna, dlatego dam sobie spokój, tym bardziej, że mam chęć obejrzeć ,,Oszukać przeznaczenie 5''.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na recenzję! Mam nadzieję, że dane mi będzie przeczytać kolejne w takiej formie:)
    Film nie dla mnie, ale czytało się naprawdę miło:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł z tą dyskusją. Jeszcze się z takim nie spotkałam, a to dobrze świadczy. Mam nadzieję, że jeszcze pojawi się kilka recenzji w takiej formie, bo dobrze się je czyta :-D
    A z filmu zrezygnuję, bo jest zupełnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę obawiałyśmy się, czy taka forma dyskusji wypali i się Wam spodoba, ale cieszymy się, że jak na razie są same pozytywne opinie. A w planach mamy już kolejne dwie takie dyskusje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Forma recenzji tudzież dyskusji jest bardzo interesująca.

    Co do samego filmu, nie mam możliwości obejrzenia filmu w 3D i jakoś mnie do niego nie ciągnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za sugestię na moim blogu z recenzjami muzycznymi ^^ Bardzo mi pomogłaś :]

    Co do tego filmu, to nie wiem czy chcę go obejrzeć, nigdy jakoś nie byłam fanką tego komiksu, więc chyba sobie odpuszczę ^^

    Pozdrawiam serdecznie ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialna forma recenzji, czytałam z przyjemnością :)
    I zgadzam się, nie da się obiektywnie ocenić filmu, w którym gra Ryan Reynolds ;D A akurat "Green Lantern" jeszcze nie oglądałam, ale nastawiałam się na żadne arcydzieło i teraz widzę, że słusznie. Obejrzeć, obejrzę, wiadomo :)
    Ale bardzo zaciekawiła mnie wzmianka o "Kapitanie Ameryce", bo ten film też mam zamiar obejrzeć i cieszę się, że się podobał :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ven: O Kapitanie Ameryce też będzie dyskusja i od razu mogę powiedzieć, że to lepszy film niż Zielona Latarnia:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O, to będę wyczekiwać dyskusji, bo jestem ciekawa Waszych opinii, a z "Kapitanem" jakoś tak mimowolnie wiążę spore nadzieje ;)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty