„Wszyscy mężczyźni mojego kota” autorstwa Karoliny Macios to książka, która zachęciła mnie paroma cytatami. Niektóre z nich mogliście zobaczycie na naszej stronie. Były zabawne, pełne sarkazmu i ironii. Jaka jest książka?
Fabuła rozgrywa się w Warszawie. Główna bohaterka Ada ma 32 lata oraz kota o imieniu Kastrat nienawidzącego mężczyzn. Pracuje jako fotograf i jest sławna, niestety nie w sposób jaki by chciała. Słynie ze zwymiotowania na swojego szefa podczas otrzymywania wymówienia. Życie Ady jest pełne ironii, a główna bohaterka do wszystkiego podchodzi z uśmiechem na twarzy. Poszukuje idealnego mężczyzny, takie, którego polubiłby nawet Kastrat. Jednak oprócz problemów z pracą, Ada będzie musiała sprostać problemom rodzinnym oraz wielu pechowym sytuacjom. Czy odnajdzie tego „jedynego”?
Na samym początku chciałabym zacząć od według mnie najważniejszego elementu tej książki. A jest nim… dobra zabawa. Czytając dzieło Karoliny Macios naprawdę się uśmiałam. Książka jest pełna ironicznych uwag, śmiesznych tekstów oraz świetnego humoru. Jest to zasługa autorki, która przedstawia sytuację w taki niesamowity sposób. Powieść czyta się szybko i przyjemnie. Co prawda zirytowała mnie długość powieści, bo tylko około 200 stron. Chciałam więcej.
Bohaterowie we „Wszystkich mężczyznach mojego kota” to duża zaleta. Postacie są zabawne, a co najważniejsze Adę polubicie od razu. Owszem pisarka nie skupia się na dogłębnej analizie zachować bohaterów itd. Ale czy jest to istotne w tym gatunku literatury? Przecież chodzi o to żebyśmy dobrze się bawili.
Okładka jest bardzo ładna. Pasuje do fabuły książki. Oczywiście, mnie jako fankę kotów łatwo zachwycić. Wystarczy dać po prostu kota :D. Jednak musicie mi przyznać, książka ładnie wygląda, prawda?
Myślę, że bardziej dokładne ocenianie tej powieści byłoby błędem. Książka by wiele na tym straciła, a ja miałabym mętlik w głowie. „Wszyscy mężczyźni mojego kota” to jedna z tych przezabawnych historii, które sprawią, że uśmiechniecie się nawet w ponury, deszczowy poranek. Ciężko mi napisać coś jeszcze bardziej przekonująco. Lubicie się śmiać? Lubicie śmieszne historyjki? Ludzi, którzy mają nadzwyczajnego, śmiesznego pecha? Tak? To w takim razie „Wszyscy mężczyźni mojego kota” to powieść dla Was.
Z chęcią się z nią zapoznam podczas letnich podróży pociągiem :)
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieje,że nie narażę nadmiernie pasażerów siedzących obok mnie, na nagłe ataki śmiechu:)
To dobra książka na wakacje jak mniemam....
OdpowiedzUsuńWarto o niej pamiętać w gorsze dni ;)
OdpowiedzUsuńLube książki z humorem ;)
Lektury rozweselające zawsze są potrzebne i z przyjemnością ją przeczytam:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Dawno nie czytałam niczego, co by mnie rozśmieszyło, więc jak najbardziej czuję się zachęcona :)
OdpowiedzUsuńŚmiechu nigdy zbyt wiele. :) Z chęcią przeczytam tą książkę. ;)
OdpowiedzUsuńNa poprawę humoru będzie się nadawać idealnie.
OdpowiedzUsuńPoszukam w bibliotece ;)
Pozdrawiam !
Jeśli Pani przeczytała książkę to powinna wiedzieć że fabuła rozgrywa się w KRAKOWIE...
OdpowiedzUsuńUważam, że książka podobać może się jedynie ludziom, którzy z literaturą nie mają żadnego kontaktu (pomijam czytywanie czasopism kobiecych i romansowych dodatków za 3zł). Nuda, banał i tragiczna warstwa językowa. Poza dwoma "gagami", nie da się tego czytać. Mogłabym traktować "Wszystkich mężczyzn..." w kategoriach literatury rozrywkowej tylko wtedy, kiedy za rozrywkę uznałabym wyszukiwanie kolejnych językowych karakanów i przewidywanie rozwoju akcji z ogromnym wyprzedzeniem (i równie ogromną precyzją). Ten debiut, to strzał w kolano. Gdzie tam Pani widzi rozrywkę? Autorka wyraźnie nie widzi różnicy między językiem prostym, a prostackim. Kreacja bohaterów jest tragiczna. Banał goni banał. Rzadko zdarza mi się wypowiadać na temat książek, ale jeszcze żadna nie przyprawiła mnie o takie dreszcze zniesmaczenia.
OdpowiedzUsuń