Kryminały oraz wszelkiego rodzaju opowieści detektywistyczne nigdy specjalnie mnie nie interesowały. Preferowałam lektury zawierające duże ilości akcji oraz swoistej filmowości. Na dodatek autorka „Requiem dla mordercy” to Elizabeth Corley, będąca szefową europejskiego oddziału Allianz Global Investors, a więc osobą mającą więcej styczności ze światem finansów i skomplikowanych inwestycji niż literatury. Tym bardziej więc podchodziłam z dużą dozą ostrożności do tego tytułu. Ale czy moje obawy okazały się słuszne?
Jak na dobry kryminał przystało, akcja powieści zaczyna się od opisu sceny morderstwa. Jedna z dziewczyn na szkolnej wycieczce, Carol, spada z klifu i umiera. To, co przez dwadzieścia lat uważane było za wypadek, zaczyna budzić kolejne wątpliwości. A wszystko z powodu zaginięcia oraz śmierci dwóch z czterech towarzyszek Carol. Do akcji wkracza nadkomisarz Andrew Fenwick, który po długim urlopie spowodowanym tragedią rodzinną chce odzyskać swoją pozycję w policji. Otoczenie, w którym rozgrywa się akcja tytułu, to małe brytyjskie miasteczka i okazyjnie Londyn, co zdecydowanie dodaje książce klimatu. Ale myliłby się ten, kto sądziłby, że mamy do czynienia z podobnym stylem narracji i kreacją bohaterów jak w książkach o Holmesie bądź też tych autorstwa Agathy Christie.
Co pewien czas śledzimy przebieg akcji oczami mordercy, poznajemy jego motywy i sposób działania. Jego perfekcyjność, inteligencja i chłodna kalkulacja podkreślają trudność zadania, z jakim przyjdzie się zmierzyć nadkomisarzowi. Ale jak każdy człowiek, zbrodniarz popełnia błędy. Corley świetnie ukazała ludzką ułomność, gdyż żadna jej postać nie jest doskonała i każda się myli. Fenwick, pomimo swojej inteligencji, nie umie znaleźć wspólnego języka z synem, morderca jest zbyt dumny itd. Część osób może mieć obawy przed sięgnięciem po ten tytuł z powodu jego „brytyjskości”. Nie jest to jednak aż tak odczuwalne, raczej stanowi miły akcent w całości.
Niezwykła lekkość pióra, dobre proporcje pomiędzy dialogami a opisami i przede wszystkim stały, wysoki poziom napięcia czynią z „Requiem dla mordercy” tytuł będący na pograniczu kryminału i thrillera. Z pewnością spodoba się on miłośnikom obydwu gatunków. Czytając opisy miejsca zbrodni, otrzymujemy potężną dawkę informacji, ale ładnie „zapakowaną”. Nie każdemu autorowi się to udaje. Zachęcająco wygląda także okładka i przyjemny w dotyku papier.
Elizabeth Corley zdecydowanie podołała zadaniu i stworzyła książkę dopracowaną, z wiarygodnymi bohaterami i dość zaskakującym, satysfakcjonującym zakończeniem. Szkoda tylko, że tytuł ukazał się u nas z taki opóźnieniem – oryginalnie został on wydany w 1998 roku. Pozostaje tylko czekać na kolejne książki tej autorki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz