poniedziałek, 18 kwietnia 2011

"Kto ze mną pobiegnie" czyli podróż uliczkami Jerozolimy.

Izraelska literatura nie jest zbyt rozpoznawana w naszym kraju. Na polskim rynku możemy zaobserwować istny wysyp literatury skandynawskiej, ale „Kto ze mną pobiegnie” Dawida Grosmana jest świetnym wstępem silnego osadzenia akcji w Jerozolimie, niesie ze sobą uniwersalne przesłanie i zmusza czytelnika do zastanowienia się nad tym, jak dużo jest w stanie poświęcić w imię miłości i bliskich.


Asaf to dość nieśmiały i poważny szesnastolatek. Lubi trzymać się z dala od wszelkiego rodzaju kłopotów, wstydzi się dziewczyn. Podczas wakacji pracuje w miejskim wydziale sanitarnym Jerozolimy. Nie jest to zbyt wymagające ani intrygujące zajęcie. Do czasu, gdy ma za zadanie odnaleźć właściciela psa. Rozpoczyna podróż, która na zawsze zmieni jego życie. Ale, tak naprawdę, to pies prowadzi jego poprzez ulice miasta. Chłopiec ledwo za nim nadąża, spotyka coraz to bardziej interesujących i nieszablonowych ludzi. Akcja książki biegnie dwutorowo – drugą bohaterką, której losy śledzimy, jest piętnastoletnia Tamara. Dziewczyna z dobrego domu, utalentowana śpiewaczka, postanawia odszukać swojego brata. Aby tego dokonać, porzuca wszystkich swoich bliskich i wchodzi w środowisko bezdomnych oraz ulicy. Goli głowę, obmyśla plan tego, co zrobi, gdy już odnajdzie ukochanego brata.





Czytelnik od razu zdaje sobie sprawę, że w pewnym momencie losy Asafa i Tamary połączą się. Ale ich droga do spotkania jest bardzo wyboista i trudna. Grosman przedstawia nam inne oblicze miasta, odmienne od tego, które znamy z czasopism podróżniczych i filmów. Ta tajemnicza twarz Jerozolimy przeraża swoją brutalnością i okrutnymi zasadami. Trudność wyrwania się ze szponów ulicy napawa grozą. Plan dziewczyny cały czas stoi pod znakiem zapytania, a kolejne problemy nieomal doprowadzają do jej załamania się. Czytelnik, przewracając strony książki, czyta z coraz większym zainteresowaniem o poczynaniach bohaterów i zastanawia się, jak potoczą się ich dalsze losy.



Siła tego tytułu tkwi nie tylko w głównych bohaterach i Jerozolimie, ale także w postaciach drugoplanowych. Starsza kobieta, która od czasu przybycia do miasta z greckiej wyspy ani razu nie opuściła murów domu pielgrzyma, opowiada Asafowi ciekawą historię swojego życia. Dinka, pies, za którym idzie chłopiec, prowadzi go śladami dziewczyny i jej niesamowitych przyjaciół. Czytając świetne dialogi, aż chce się ich poznać. Podobnie jak zwiedzić miasto.



Pomimo przygnębiających scen z życia na ulicy i obcowania z przestępczością, książka ma dość pozytywny wydźwięk. Tylko zakończenie „Kto ze mną pobiegnie” jest zbyt hollywoodzkie i efektowne. W jednej chwili pryska czar spokojnej, klimatycznej lektury. Korekta spisała się bardzo dobrze, lekki i przyjemy styl Grosmana został zachowany.


Czy warto więc sięgnąć po tę książkę? Według mnie, jak najbardziej. Wielką atrakcją jest umiejscowienie akcji w Izraelu. Czytając opisy, wyobrażamy sobie wąskie uliczki, cienką granicę pomiędzy wieloma kulturami i religiami. Pomimo pewnej dozy naiwności i zakończenia lekko zaburzającego magię tytułu, otrzymujemy wartościową lekturę, zachęcającą do zainteresowania się także dziełami z regionu Bliskiego Wschodu. 

3 komentarze:

  1. Kultura Wschodu bardzo mnie intryguje, więc chętnie przeczytam:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czemu, ale izraelska literatura mnie odstrasza.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w sumie, nie czytałam dużo tego typu literatury, ale nie ma tutaj jakiegoś fanatyzmu religijnego itd. Raczej to podróż przez inną kulturę itd.:) No ale mnie ta książka się podobała, bo kiedyś zwiedzałam Izrael.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty