wtorek, 12 kwietnia 2011

Wspomnienia wracają

Stacje telewizyjne pokroju 13th Street czy Sci-Fi są zwykle pełne nowych, często kiczowatych i bezsensownych seriali. Zdarzają się jednak wyjątki w postaci znanych klasyków.
Na 13th Street niewątpliwie moją uwagę przykuł „Columbo”. Kto z nas nie pamięta tego genialnego detektywa o niechlujnym wyglądzie, wiecznie wspominającego swą żonę, jeżdżącego starym gruchotem i zabierającego swego psa na miejsce zbrodni. Mimo, że fabuła zawsze oscyluje według podobnego scenariusza, serial się nie nudzi. Nie przeszkadza nawet to, że wiemy od prawie samego początku, kto zabił. Według mnie tym lepiej patrzy się na swoistą grę między złoczyńcą i Columbo. Bardzo sobie cenię ten serial. Jest to miła odskocznia od naszpikowanych nowoczesnymi technikami produkcji typu CSI.

Z kolei na Sci-Fi możemy oglądać starego, dobrego „Star Treka”. Konkretnie chodzi tu o „Następne pokolenie”. Młodzież obecnie kojarzy kapitana Picarda głównie ze znanych wszystkich obrazków z serii „face palm”. Ten serial to jednak dużo więcej. Owszem, nie da się ukryć, że efekty specjalne do pięt nie dorastają takim Gwiezdnym Wojnom, jednak trzeba przyznać, że twórcy Star Treka wcale nie muszą się wstydzić. Zdecydowana większość scen jest dość realistyczna. Podoba mi się również to, że jednak znajdziemy tam więcej aktorów, niż postaci stworzonych przez komputer (jak to, niestety, często ma miejsce w obecnych czasach). Na niektóre charakteryzacje zapewne poświęcano naprawdę wiele czasu. Miło też popatrzeć na aktorki, gdyż jeszcze te parę lat temu aktorzy wyglądali naturalnie. Czasem zastanawiam się, czy w dzisiejszych czasach ktoś odważyłby się ubrać niektóre kobiety w tak obcisłe stroje, bez zaznaczenia, że mają schudnąć kilkanaście kilo… Najlepiej tak do rozmiaru XS…
Star Trek obfituje również w wiele zabawnych sytuacji. Bardzo podobał mi się odcinek, w którym załoga odkryła stworzenie żyjące w kosmicznej próżni. Niestety, zaatakowało ono statek i załoga musiała się bronić. Stworzenie nie przeżyło. Szybko jednak okazało się, że ma młode. Załodze udało się je uratować, niestety nie przewidzieli jednego – że „kosmiczny noworodek” weźmie ich za swoją mamę… Odcinek zabawny, choć chwilami pełny napięcia, gdyż owo stworzenie jest jednak pewnym zagrożeniem dla statku.
Nie możemy też zapominać o naszym wspaniałym androidzie o imieniu Data. Postać ta nie jest człowiekiem, lecz usilnie próbuje ludzi zrozumieć. Skutkuje to wieloma naprawdę zabawnymi sytuacjami, czego przykład zamierzam poniżej.
Tak więc zapraszam do zapoznania się z ramówką 13th Street i Sci-Fi, gdyż można tam znaleźć prawdziwe perełki. Niektórym na pewno przypomną minione lata. Zmuszą też zapewne do rozmyślań o tym, jak bardzo zmieniła się branża filmowa.

2 komentarze:

  1. Nawet android nie nauczy kota nie wskakiwać na blaty:D
    Columbo nie oglądałam nigdy i jakoś mnie do tego serialu nie ciągnie. Ogólnie nie przepadam za kryminałami. Ale muszę w końcu obejrzeć wszystkie filmy Star-Treka, bo widziałam tylko dwa, ten z nowszych i produkcję Abramsa, która jest restartem serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, pamiętam serial Columbo jeszcze jak leciał (jeśli dobrze pamiętam) na RTL7. Płaszcz, cygara, pies, stary samochód i wspominanie o żonie. Stare dobre czasy :) Generalnie są dwie szkoły kręcenia czy pisania kryminałów. W jednej poznajemy zabójcę od razu na początku a w drugiej na samym końcu. Jednak ostatnio wybór jest ograniczony tylko do drugiej szkoły na której bazują najpopularniejsze seriale. Szkoda ponieważ obie mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty