Nasze pierwsze skojarzenia związane ze słowem „czarodziej” to najczęściej Gandalf z Władcy Pierścieni albo Harry Potter i jego przyjaciele z serii autorstwa J. K. Rowling. Są to najbardziej rozpoznawalni przedstawiciele tej interesującej profesji. Każdy z nas czytał kiedyś z pewnością jakąś powieść bądź też opowiadanie fantasy o tej tematyce.
W Polsce rzadko jednak ukazują się tematyczne zbiory opowiadań – nadal panuje u nas pogląd, że ta krótsza forma pisemna jest mniej ciekawa i niewarta zakupu. Walczyć z tym przesądem próbuje Fabryka Słów. W drugim tomie „Wielkiej księgi opowieści o czarodziejach” Mike Ashley, odpowiedzialny za opracowanie zbioru, stara się przedstawić nam wizerunek maga z jak najszerszej perspektywy. Czy jego wybór dzieł wchodzących w skład tej pozycji jest trafny?
Jedenaście wyselekcjonowanych opowiadań możemy podzielić na kilka grup. Od klasycznego fantasy po opowiadania współczesne, w których ciężko doszukać się stereotypowej postaci czarodzieja. Już z samej okładki atakują nas dwa, z pewnością znane polskim czytelnikom, nazwiska. Są to Ursula K. Le Guin oraz Mike Resnick. Ta pierwsza przygotowała opowiadanie uzupełniające jej sagę o Ziemiomorzu. Poznajemy w nim lata młodości Ogiona i losy jego nauczyciela. Tekst jest napisany charakterystycznym, przejrzystym i przyjemnym w odbiorze stylem. Drugie nazwisko reklamujące zbiór to Resnick, silnie promowany przez lubelskie wydawnictwo. Autor „Starship” (którego w Polsce do tej pory ukazały się cztery tomy) wraz z Lawrencem Schimelem napisał krótkie, przewrotne opowiadanie.
W zbiorze nie brakuje tekstów osadzonych w lekko zmienionej współczesności. Zdecydowanie można polecić „Ostatnią wiedźmę”. To lekka historia o dziewczynce będącej ostatnią żyjącą wiedźmą i próbującej wtopić się w otoczenie. Jej zakończenie należy do najlepszych w książce. Znacznie poważniejsze tematy porusza „W Królestwie smoków” Esther M. Friesner – motyw magii i czarodziejstwa służy jedynie jako narzędzie do opisania problemu poważnych chorób oraz akceptacji homoseksualistów. Zbiór zawiera także typowe fantastyczne historie, jak np. „Życie czarownika” autorstwa Darrella Schweitzer. To rozbudowana opowieść o synu potężnego czarownika, który wyrusza na poszukiwanie swojej siostry. Pojawia się motyw trudnych relacji ojcowsko-synowskich i wzięcia odpowiedzialności za czyny ojca. Inne, w moim odczuciu jeszcze lepsze opowiadanie, to „Wieczność” Tima Lebbona. Główny bohater postanawia uciec z wyspy wygnańców, na której przebywa. Dotychczas nikomu innemu to się nie udało.
Książka została wydana w ładny, niebudzący zastrzeżeń sposób. Korekta wykonała dobrą robotę, praktycznie nie ma żadnych literówek ani błędów interpunkcyjnych. Podoba mi się pomysł z krótką notką biograficzną autora każdego opowiadania. Ułatwia to odbiór przygotowanego tekstu. Czy warto więc sięgnąć po ten tytuł? Według mnie tak. Powinni to zrobić nie tylko miłośnicy opowiadań, ale i inni czytelnicy, którzy nie wierzą, że krótsza forma także ma w sobie potencjał i potrafi nieźle przykuć do książki.
Opowiadania rzadko goszczą w mojej biblioteczce i z pewnością powinnam to zmienić:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!