piątek, 4 października 2013

Dobre seriale do obejrzenia w weekend

Wiele osób nie ma czasu na oglądanie wieloodcinkowych seriali. Praca, studia albo nauka w szkole skutecznie to uniemożliwiają, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby zapoznać się z równie dobrymi tytułami z mniejszą ilością odcinków oraz sezonów. W tym wpisie (który wcześniej ukazał się również na Gildii) typuję moich osobistych faworytów do szybkiego obejrzenia. Poniżej znajdziecie tylko te tytuły, które miałam okazję obejrzeć i mi się spodobały.
Orange is the New Black (2013, do tej pory 13 odcinków, drugi sezon zapowiedziany na 2014 rok) – jak na razie ukazał się jeden sezon tej produkcji i z miejsca spotkał się z pochlebnymi opiniami krytyków. Platforma Netflix od razu publikuje całe sezony swoich produkcji, co jeszcze bardziej przyczynia się do ich nałogowego oglądania.
Serial powstał na podstawie wspomnień Piper Kerman, a za prowadzenie serialu odpowiada Jenji Kohan (Trawka). Piper Chapman (Taylor Schilling) zostaje skazana na 15 miesięcy pozbawienia wolności z powodu przestępstwa popełnionego podczas szalonej młodości. Planowanie ślubu z miłym i spokojnym Larrym (Jason Biggs) musi zejść na drugi plan. Bohaterka próbuje przetrwać w więzieniu, lecz jej życie komplikuje to, że jedną ze współwięźniarek jest jej była kochanka, a przy tym międzynarodowa dilerka narkotyków Alex (Laura Prepon). W serialu zdecydowanie najmocniejszą stroną jest to, w jaki sposób zostały przedstawione poszczególne postacie. I nie mam tu na myśli tylko wspomnianej trójki, ale również pozostałe bohaterki. Każdy odcinek skupia się na losach innej osoby, a ich flashbacki wypadają rewelacyjnie. Należy do tego dodać świetne dialogi: I always miss you until you're here oraz  Hey, Kate Winslet. See any icebergs? to tylko pierwsze przykłady, bowiem w produkcji mamy mnóstwo ciekawych rozmów. Orange is the New Black to sprawne połączenie dramatu z komedią (chociaż jednak mimo wszystko całość skłania raczej do smutnej refleksji, jak jedna decyzja w naszym życiu może zmienić wszystko i nie ma już powrotu), będące dla mnie jedną z największych niespodzianek tego roku.

Most nad Sundem (2011, 10 odcinków, będzie drugi sezon) – kooprodukcja duńsko-szwedzka oferująca wszystko to, co najlepsze w skandynawskich kryminałach. Oglądając serial śledzimy losy szwedzkiej policjantki Sagi (rewelacyjna Sofia Helin) oraz duńskiego inspektora Martina (Kim Brodnia). Na środku mostu łączącego Danię ze Szwecją zostaje znalezione ciało, a w dalszym toku śledztwa okazuje się, że są to części ciała dwóch kobiet pochodzących z sąsiadujących ze sobą państw.
Poszukiwania mordercy trwają całe dziesięć odcinków, ale ani przez moment nie mamy uczucia oglądania zapychacza czasu. Na dodatek morderca swoimi poczynaniami zwraca uwagę na prawdziwe problemy społeczne trapiące obydwa kraje, przez co całość wypada jeszcze ciekawiej i bardziej ponuro. Most nad Sundem zdecydowanie nie jest lekkim, luźnym serialem. W waszej pamięci na długo pozostanie postać Sagi, ponieważ jest ona dość… specyficzna. Nigdy nie pada w serialu to, na co cierpi, ale w wywiadach niejednokrotnie pojawia się określenie Asperger – zaburzenie bliskie autyzmowi. Rzadko kiedy w serialach mamy okazję poznać takich bohaterów. Warto również nadmienić, że powstała amerykańska wersja produkcji o tytule The Bridge, jednak jak na razie nie dorównuje ona jakością (i przede wszystkim przedstawieniem głównej bohaterki) oryginałowi.

Defiance (2013, 12 odcinków, zamówiony drugi sezon) – miłośnicy science fiction nie mają łatwego życia, jeśli chodzi o seriale. Trudno znaleźć godnego następcę Firefly oraz Farscape, ale Defiance pomimo słabszych pierwszych odcinków rozwija się w ciekawym kierunku. Serial stacji SyFy to przykład ciekawego połączenia telewizji z grami komputerowymi, ponieważ jednocześnie powstała gra MMO o tym samym tytule. Dzięki temu produkcje promują siebie nawzajem, chociaż osoby nie zainteresowane rozrywką komputerową będą równie zadowolone z serialu.
Ziemia przetrwała inwazję z kosmosu, jednak w wyniku intensywnych walk doszło do terraformacji, pojawiły się nowe rośliny oraz niebezpieczne zwierzęta. Fragmenty wraków statków kosmicznych uniemożliwiają dalszą eksplorację przestrzeni kosmicznej, poza tym, ludzie wolą nie ryzykować kontaktu z kolejnymi obcymi. Zwłaszcza, że pomimo zakończenia wojny na Ziemi pozostało wielu kosmitów różnych ras. Nasza planeta podzieliła się na tereny Republiki Ziemi oraz obszar zamieszkiwany przez obcych. Miejsc neutralnych jest niewiele, a do nich zalicza się tytułowe „Defiance”. Nie ważne, kim się jest – o ile będziesz przestrzegać tutejszego prawa, znajdziesz tu schronienie. Dzięki takiemu postawieniu sprawy oraz odcięciu miasta od technologii i dostaw Republiki Ziemi niejednokrotnie możemy odnieść wrażenie westernowości produkcji.
W pierwszych odcinkach twórcy skoncentrowali się na przedstawieniu dwójki bohaterów, którzy dopiero przybyli do miasta - dawnego żołnierza Nolana (Grant Bowler) oraz młodej Irithianki, Irisy (Stephanie Leonidas). Więzy pomiędzy tą dwójką prezentują się bardzo ciekawie, ponieważ Irisa została przygarnięta w młodym wieku przez Nolana i to on ją wychowywał. W Defiance scenarzyści systematycznie rozwijają kolejne postacie i dodają nowe wątki oraz informacje o przedstawionym świecie. Dzięki temu z każdym odcinkiem coraz bardziej wciągamy się w świat pełen kontrastów, różnych kultur i walczących ze sobą stron. Burmistrzem Defiance jest próbująca utrzymać spokój w mieście Amanda Rosewater (Julie Benz), ale kolejnym przykładem kontrastów, jest fakt, że jej młodsza siostra Kenya prowadzi salon uciech, a pomimo to nikt nie ma żadnych problemów z taką rodziną osoby reprezentującej miasto. Nie zabrakło niestety wątku dość banalnego, mianowicie międzygatunkowej wersji Romea i Julii, jednak im dalej, tym ciekawiej, a postacie da się nawet lubić.
Właśnie z powodu przemyślanego wykreowania świata, ras obcych i ich kultur, serial ogląda się z dużą przyjemnością. Widać, że twórcy doskonale wiedzą, w jakim kierunku ma zmierzać fabuła. Dotyczy to zarówno wątków jednoodcinkowych, jak i zdarzeń o znacznie większym znaczeniu, przewijających się przez cały sezon. Odcinek finałowy pozostawił wiele pytań, dając również nadzieję na drugi, jeszcze lepszy sezon. Defiance to dobre science fiction, które raczej nie zawiedzie miłośników tego gatunku.

Sherlock (2010, 2 sezony, po 3 odcinki każdy, trzeci sezon w produkcji) - jedyny serial w zestawieniu, posiadający jak na razie dwa sezony. Jednak każdy z nich to zaledwie trzy odcinki, co prawda półtoragodzinne, ale i tak pozostawiające uczucie niedosytu oraz oczekiwania na będącą w produkcji kontynuację. Jeśli nigdy nie przepadaliście za Sherlockiem Holmesem albo nie wierzyliście w to, że Brytyjczycy również potrafią stworzyć dobry serial, to ten tytuł jest doskonałą okazją, aby zmienić swoje zdanie.
Akcja Sherlocka rozgrywa się we współczesnym Londynie, przez co historia została odpowiednio zmodyfikowana, a śledztwa znane z książek przystosowane do naszych realiów. Każdy odcinek to odrębna historia, trudno znaleźć wśród nich słabszy epizod, co najwyżej mogę napisać, że na mnie największe wrażenie zrobił pierwszy oraz trzeci odcinek drugiego sezonu. Brytyjczycy wiedzą, jak traktować widza – zabawiają go dobrymi, błyskotliwymi dialogami, często zostawiają miejsce na własne przemyślenia oglądającego. Nie ma tutaj łopatologicznego wykładania wszystkiego wprost. Dzięki małej ilości odcinków produkcja cały czas sprawia wrażenie „świeżej”. 

Devious Maids (2013, 13 odcinków, zamówiony drugi sezon) – jedyny serial w zestawieniu, który aktualnie jest cały czas nadawany. Na dzisiejszy dzień wyszło 9 odcinków. Produkcja nie bez powodu jest porównywana do Gotowych na wszystko – pracują nad nią osoby zajmujące się tą serią, w tym Eva Longoria w roli producentki. Z odcinka na odcinek serial ogląda coraz więcej widzów i trudno się dziwić, ponieważ po zakończeniu produkcji Gotowych na wszystko ciężko znaleźć w telewizji ich godnego następcę.
W Devious Maids śledzimy losy latynoskich sprzątaczek, pracujących w domach bogatych rodzin. Grana przez Anę Ortiz (Brzydula Betty) Marisol Duarte rozpoczyna swoją pracę w posiadłości rodziny, w której doszło do morderstwa wcześniejszej pokojówki. Jednak ma w tym ukryty motyw, o którym dowiemy się dopiero później, w dalszym odcinkach. Jej celem jest wyjaśnienie całej sprawy i zadbanie o to, żeby winni trafili przed sąd. W międzyczasie poznaje inne pokojówki, pracujące w pobliskich domach. Każda z pięciu głównych bohaterek jest charakterystyczna oraz posiada własne problemy i ani przez moment nie mamy wrażenia, że któraś z nich wysuwa się na pierwszy plan. Na dodatek scenarzyści zadbali o ciekawe postacie właścicieli domów – na ogromną pochwałę zasługuje Rebecca Wisocky w roli Evelyn. Z biegiem odcinków poznajemy kolejne sekrety dotyczące jej rodziny, a aktorka idealnie poradziła sobie z oddaniem emocji targających bohaterką.
Poszukiwanie zabójcy Flory (tak nazywała się ofiara) będzie pewnie trwało dłużej, niż tylko jeden sezon, ale ani przez chwilę nie mamy wrażenia, że jest ono specjalnie przeciągane przez twórców. Aktualne problemy bohaterek wciągają i potrafią autentycznie bawić. Zdecydowanie najbardziej „letni” serial w zestawieniu.

The Crimson Petal and White (2011, 4 odcinki, zakończony) – jeśli nadaj nie jesteście przekonani do seriali historycznych, zwłaszcza tych będących ekranizacjami powieści, ta produkcja może zmienić wasze podejście. Wiktoriański Londyn to nie tylko piękne kamienice i powozy, ciekawa kultura i herbatki o piątej po południu. To również ogromne rozwarstwienie społeczne, brud, wyuzdanie oraz walka o przeżycie.
Produkcja powstała na podstawie powieści Michela Fabera o tym samym tytule. Główny bohater to Wiliam Rackham (Chris O’Dowd). Jest synem właściciela fabryki perfum, jednak bardziej niż przejęcie interesu po ojcu, interesuje go rozwijanie swoich umiejętności poetyckich. Wrażliwy i dość naiwny, nie potrafi poradzić sobie z opieką nad chorą psychicznie żoną. Szuka pociechy wśród kobiet lekkich obyczajów. To właśnie tam poznaje niezwykle inteligentną Sugar (rewelacyjna Romola Garai). Bohaterów zaczyna łączyć nić zrozumienia, jednak serial ani razu nie burzy wizerunku tamtej epoki, przez co trudno spodziewać się dobrego zakończenia dla wszystkich bohaterów miniserialu.
Kolejnymi powodami, dla których powinniście dać szansę tej produkcji są przepiękne zdjęcia. Wiktoriański Londyn zaskakuje pełnią kontrastów, a stroje i wnętrza niejednokrotnie zadziwią szczegółowością. Na dodatek na ekranie pojawia się Gillian Anderson (Z Archiwum X) w roli, która może zaskoczyć wiele osób – gra właścicielkę domu uciech.

Dr. Horrible's Sing-Along Blog (2008, 3 odcinki, zakończony) – najkrótszy z prezentowanych tutaj seriali. Można go obejrzeć w całości za jednym razem, ponieważ każdy odcinek trwa około piętnastu minut. Joss Whedon to scenarzysta oraz reżyser znany każdemu miłośnikowi komiksów. W końcu to dzięki niemu Avengersi osiągnęli taki sukces, a jego pasję do science fiction doskonale widać we wszystkich dziełach tego reżysera. Podczas strajku scenarzystów w 2008 roku postanowił stworzyć coś mniejszego, przy czym będzie doskonale się bawił. Wspólnie z rodziną i zaprzyjaźnionymi twórcami przygotowali trzyodcinkową opowieść o nieszczęśliwej miłości, nie takim super superbohaterze i superłotrze, który nim nie jest. Wszystko to w formie musicalu. Whedon zaangażował aktorów, których rozpoznaje każdy miłośnik seriali i kultury masowej. Neil Patrick Harris stworzył ikoniczną już postać Barney’a w Jak poznałem waszą matkę, Nathan Fillion pracował wcześniej z reżyserem przy Firefly, a teraz co tydzień gościmy go na ekranach w roli pisarza CastleFelicię Day zna większość miłośników gier komputerowych – współpracowała nad serialem Dragon Age: Redemption oraz ciągle produkowanym The Guild. Już sama obsada powinna zainteresować was tym projektem. A fabuła prezentuje się równie dobrze.
Billy (Neil Patrick Harris) ma ogromne ambicje – chciałby, aby świat poznał go jako Doktora Horrible, niebezpiecznego naukowca. Oprócz zdobycia władzy i dostania się do Ligi Złych (która jak na złość cały czas odmawia mu członkostwa), marzy o miłości. Jego wybranką zostaje Penny (Felicia Day). Niestety nie jest ona zbyt świadoma jego obecności. Nieśmiałość Strasznego Doktora oraz to, że tak naprawdę nie wyrządził prawdziwych szkód ani nikogo nie zabił, kontrastują ze stereotypem Złego. Podczas wykonywania niecnego planu dostania się do Evil League of Evil bohater naraża na niebezpieczeństwo ukochaną Penny. Pomimo opanowania groźnej sytuacji, cała zasługa spada na superbohatera  o nazwie - Captain Hammer The Corporate Tool (Nathan Fillion). Elementy komediowe doskonale przeplatają się ze scenami dość smutnymi, a przygotowane przez scenarzystów piosenki wpadają w ucho i idealnie wpasowują się w fabułę. Rewelacyjna produkcja, która nie zajmie wam zbyt dużo czasu, a jednocześnie z pewnością wciągniecie się w tą przewrotną historię.
A wy macie jakieś ulubione, dość krótkie seriale które byście polecili? :)

5 komentarzy:

  1. Wróciłaś, super!:-) Ciekawe zestawienie, zerknę do Twoich propozycji. Oglądałam tylko Sherlocka i kojarzę pokojówki. A znasz Suits? 3 sezony po 10 czy 11 odcinków, przyjemnie się ogląda, fajny klimat. Słyszałam też, że dobre jest Breaking Bad, też po kilkanaście odcinków, dobry jest też Orphan Black - takie fantasy, na razie pierwszy sezon. No i ja zawsze mogę oglądać Castle'a, mimo że nie jest krótki i zaczyna się już szósty sezon, ale uwielbiam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano wróciłam, kiedyś trzeba :) Suits kojarzę i wiele osób mi to chwaliło - pewnie kiedyś obejrzę ale na razie lista seriali do obejrzenia to około 140 tytułów (wliczając miniseriale). Breaking Bad ma podobno rewelacyjne zakończenie, ale jeszcze nie miałam okazji tego zobaczyć. Orphan Black obejrzę niedługo podobno aktorka zagrała rewelacyjnie tyle postaci :D

      Usuń
  2. Zainteresował mnie 'Most nad Sundem'. Ciekawe czy są do tego polskie napisy?
    Znam 'Defiance', całkiem fajne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można znaleźć wersję z oryginalną ścieżką dźwiękową i z wgranymi angielskimi napisami w dobrej jakości ale też na pewno na jakichś polskich stronach są wersje z lektorem. Serial leciał u nas na Ale Kino + i to właśnie dzięki zwrócił moją uwagę :) Wyszły już dwa odcinki drugiego sezonu i czekam na angielskie napisy, bo niestety Szwedzki znam dość kiepsko :)

      Usuń
  3. Sherlock. <333 No niech już będzie ten trzeci sezon!

    A pozostałych nie widziałam, w planach mam na pewno Dr. Horrible, spróbuję też Devious Maids, zwłaszcza że długie lata z przyjemnością oglądałam Desperate Housewives. No i zaciekawiłaś mnie The Crimson Petal and White, akurat o tym tytule wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty