wtorek, 12 kwietnia 2011

Co ciekawego wyda w najbliższym czasie wyd. Czarne?

Wydawnictwo Czarne, to obok MAG-a (Uczta Wyobraźni) moje ulubione wydawnictwo. Zawsze mogę znaleźć ciekawy reportaż, bądź też powieść, z kraju, z którego rzadko kiedy autorzy są tłumaczeni na język polski. Poniżej chciałabym przedstawić wam trzy, najciekawsze tytuły które już niedługo pojawią się w księgarniach.

Pierwszy z nich to "81:1. Opowieści z Wysp Owczych" autorstwa Marcina Michalskiego i Macieja Wasielewskiego. Opis książki na stronie wydawnictwa brzmi tak:


"81:1 to niezwykła reporterska etiuda na cztery ręce o osiemnastu punktach wulkanicznych na północy Atlantyku, stanowiących archipelag Wysp Owczych. Marcin Michalski i Maciej Wasielewski odwiedzają jeden z najmniej znanych zakątków świata, a z pewnością najmniej znany i najmniej opisany kraj Europy, położony w pozostającym pod duńską jurysdykcją trójkącie między Szkocją, Islandią a Skandynawią. Historia, ekonomia, polityka, kultura, a przede wszystkim mentalność Farerów przedstawiona jest w formie reporterskich obrazków i barwnych anegdot. Nie brak tu zarówno zaskakujących danych statystycznych i encyklopedycznych, fascynujących ciekawostek, jak i opisów przygód samych autorów oraz portretów napotkanych przez nich nietuzinkowych postaci.81:1. Opowieści z Wysp Owczych to znakomita okazja, by poznać ojczyznę farerskich szczypiornistek, które pokonały albańską reprezentację, doprowadzając do tytułowego wyniku."

Uwielbiam czytać o podróżach, innych krajach i miejscach, które niestety raczej nigdy nie odwiedzę. Dlatego z chęcią przeczytam ten tytuł, zwłaszcza, że dostanę go do recenzowania od Gildii.pl;) Tutaj znajdziecie fragment tej książki.

Kolejna książka to "Witajcie w raju. Reportaże o przemyśle turystycznym". Uwielbiam czytać takie zbiory reportaży, a ten z pewnością trafi na moją półkę - jako miłośniczka podróży, nie mogę przegapić lektury która ich dotyczy, i stawia wszystko w innym świetle.

"Czy jadąc na wakacje, możemy "płacić i wymagać"? Za parędziesiąt euro kupić "koloryt lokalny"? Wierzyć, że tygodniowe all-inclusive ma coś wspólnego z podróżą? Czy na egzotycznych wyspach pozostało jeszcze coś do odkrycia, oprócz jednakowych hoteli, zastawionych leżakami plaż, straganów pełnych pamiątek i kontynentalnego menu?
Jennie Dielemans przez kilka lat przyglądała się turystom marzącym o nieskażonych cywilizacją, dziewiczych rajach, będących oazą autentyzmu i antidotum na nużącą codzienność zachodniego świata. W czasach, gdy przemysł turystyczny stał się dla wielu krajów główną gałęzią gospodarki i źródłem utrzymania dla mieszkańców, szwedzka dziennikarka sprawdza, jak zmasowany ruch turystyczny wpływa na miejscową ludność i środowisko. Opisuje korupcję, samowolę budowlaną, góry śmieci i dewastację środowiska. Portretuje mieszkańców wiosek, którzy - dostosowując się do oczekiwań żądnych "autentyczności" turystów - godzą się na zaglądanie do garnków.
Efektem jej wędrówek i bacznych obserwacji jest fascynujący zbiór reportaży - alternatywny przewodnik o "Zachodzie na wakacjach" i brzemiennej w skutki konfrontacji z lokalnymi kulturami."
Także z tej książki, możecie przeczytać fragment - tutaj. Dla mnie zdecydowany must have;] Premiera niestety dopiero 4 maja.


I ostatnia pozycja, co wcale nie znaczy że najgorsza, to "Nagość życia. Opowieści z bagien Ruandy". Po ostatnich wakacjach i częstych odwiedzinach BUW-u, odkryłam wiele książek o obszarze pełnym skrajności, i jeszcze nie znudziło mi się zdobywanie kolejnych informacji o najbiedniejszym kontynencie na kuli ziemskiej.

"Wiosną 1994 roku, kiedy zaczęły się rzezie Tutsich przez Hutu w Rwandzie, Jean Hatzfeld był w Sarajewie. Dziennik "Libération" wysyła go do Stanów Zjednoczonych, by relacjonował mistrzostwa świata w piłce nożnej. W hotelowym pokoju w San Francisco dowiaduje się z telewizji o ludobójstwie w Rwandzie. Później zostaje wysłany do Rwandy, by pisać o ucieczce setek tysięcy Hutu do sąsiednich krajów. Po powrocie do Paryża zastanawia się, dlaczego media tak mało miejsca poświęcają ludziom, którzy ocaleli. W 1997 roku wraca do Rwandy, by wysłuchać tych, którzy przeżyli. Świadectwa trzynastu z nich, pierwszych, którzy zdecydowali się mówić, składają się na książkę Nagość życia. Opowieści z bagien Rwandy.
Trzynastu Tutsich opowiada o tym, jak przeżyli, całymi tygodniami nie wychodząc z bagien, leżąc w błocie, kryjąc się pod wielkimi papirusami, a ich lakoniczne, często metaforyczne słowa ocierają się niemal o poezję. Opowiadają o tym, jak ich sąsiedzi Hutu zabijali maczetą ich rodziców, ich dzieci, ich przyjaciół, jednak językiem tak lekkim, że ból wydaje się mniej bolesny, okrucieństwo nie tak okrutne. Mówią też, dlaczego nie rozumieją tego, co się stało, dlaczego tak mało jest w nich nienawiści, w jaki sposób zdołali powrócić do życia, choć stracili wszystko, rodziny, domy, stada, choć dotarli do kresu życia, do "nagości życia", jak mówi jeden z nich. Jean Hatzfeld opisuje ich wioski, rwandyjskie pejzaże, portretuje osoby składające świadectwa: nauczyciel Innocent Rwililiza, wypasający bydło Janvier, szwaczka Jeannette, osoby, z którymi polski czytelnik spotkał się już w trzeciej części rwandyjskiej trylogii Hatzfelda zatytułowanej Strategia antylop."

Premiera 11 maja, ale tym razem nie został udostępniony żaden fragment tekstu. Do wydania książki jeszcze zostało dużo czasu, a wszystkim, których interesuje Afryka, polecam sięgnięcie po "Gdzie krokodyl zjada słońce" autorstwa Petera Godwina. Tak wzruszającej, oferującej pełną emocji lektury dawno nie czytałam, szczególnie, że autor opisuje prawdziwą historie swojego życia i upadku jednego z najbardziej obiecujących państw Afryki - Zimbabwe.

6 komentarzy:

  1. Najbardziej podobają mi się dwa pierwsze tytuły oraz książka o Zimbabwe. Wydawnictwo Czarne ma wyjątkowe i interesujące tytuły :). Jest na co czekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. O! Z chęcią sama bym je wszystkie przeczytała! :)
    Cieszę się, że są takie interesujące Wydawnictwa! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Czarne" trzyma poziom :) A swoją drogą jak tu nie zbankrutować...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie, nie jestem w stanie znaleźć funduszy na wszystkie tytuły, które mnie interesują. Całe szczęście, część dostaję do recenzowania, dużo pożyczam od znajomych i czasami odwiedzam bibliotekę uniwerka - ale wtedy potrafię tam przesiedzieć godzinę - taki świetny wybór, a na raz tylko 5 tytułów mogę wziąćXD

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie przemawia do mnie ostatnia pozycja oraz "Gdzie krokodyl zjada słońce". Uwielbiam Afrykę, więc są to pozycje obowiązkowe:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze polecam "Gdzie krokodyl zjada słońce", kompletnie zmieniła moje spojrzenie na Afrykę:) Czyta się naprawdę szybko i aż chce się dostać kolejną część, o dalszych losach kraju i autora.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty