wtorek, 1 listopada 2011

"Wichry Archipelagu", czyli bardzo skomplikowana powieść


Czasami pisanie recenzji przychodzi mi z łatwością, ale są książki, których nie potrafię jednoznacznie ocenić. Tak właśnie było z „Wichrami Archipelgu” autorstwa Bradley’a P. Beaulieu, które są debiutem pisarza. Przeczytanie całej powieści zajęło mi prawie miesiąc. Czemu? Zawsze pochłaniałam książki w dzień, dwa, najwięcej w tydzień, dlaczego tym razem było inaczej? Powodów jest wiele, ale największym z nich jest fakt, że „Wichry Archipelagu” po prostu mnie nie wciągnęły. Moje przygody z tą powieścią odbywały się najczęściej podczas jazdy autobusem, nie miałam chęci na czytanie wieczorami. Jakie są przyczyny moich oporów? Czy warto sięgać po tę powieść?

Jednym z głównych bohaterów powieści jest książę Nikandr z rodziny Kałakowo. Mężczyzna ma wkrótce objąć stanowisko swojego ojca i razem ze swoją przyszłą, wybraną przez potężne Mantry żoną, zarządzać krainą. Ich małżeństwo jest jedynie zagraniem politycznym, które ma na celu wzmocnić oba państwa. Ślub młodej pary ma bardzo duże znaczenie dla Wostromy, ponieważ w przyszłości, po śmierci Wielkiego Księcia zarządzającego Księstwem Anuski- wszystkimi państwami, najlepszym kandydatem na objęcie stanowiska jest ojciec Nikandra. Z pozoru doskonały plan traci swoje znaczenie po tajemniczej śmierci Wielkiego Księcia na terytorium Kałakowa. Wostroma staje się podejrzliwa, a decyzje podjęte przez Nikandra wydają się być jeszcze dziwniejsze... Oprócz problemów na tle politycznym, całej krainie zagraża zaraza, która już zdażyła wyludnic parę wysp. Obywatele Kałakowa zaczynają chorować, jednym z nich jest wspomniany wczesniej książę Nikandr. Młody mężczyzna będzie musiał zmierzyć się ze śmiertelną chorobą, odwiecznymi wrogami- Maharratami, którzy pragną wykorzystać osłabienie państwa, a także zarzutami zdrady innych władców. Czy uda mu się pokonać zarazę? Czy rozpęta się kolejna wojna? Jakie znaczenie w całej historii będzie miał autystyczny chłopiec o nadzwyczajnych umiejętnościach?



„Wichry Archipelagu” to z pewnością wyjątkowo skomplikowana książka. Zanim zrozumiałam zasady funkcjonowania świata przedstawionego, jego politykę, bohaterów oraz narody minęło sporo czasu. Często cofałam się o kilkanaście stron, bądź ratowałam się spisem bohaterów. Równie trudnym zadaniem jest wyobrażenie sobie świata przedstawionego w książce, bowiem chyba w żadnej innej powieści nie spotkałam się ze statkami poruszającymi się w powietrzu, stworzeniami wiatru itd. Podziwiam oryginalność autora, ogromną radość sprawiło mi wyobrażanie sobie latających statków, Maharratów i przyrody. Jednakże było to dosyć trudne zadanie, ponieważ opisy są zagmatwane, często niejasne. Z resztą podobnie jak akcja, czasami nie wiedziałam co się właściwie stało itd. To chyba największa wada „Wichrów Archipelagu”, która sprawiła, że po prostu nie zostałam wciągnięta w ten świat.

Bohaterowie są dosyć przeciętni. Nie przywiązałam się zbytnio do żadnego z nich, w zasadzie byli mi całkowicie obojętni. Jedynie polubiłam Aminę, która z początku okropnie mnie irytowała, ale potem na skutek wielu trudnych sytuacji uległa przemianie. Stała się silną osobą i bardzo mi to zaimponowało. Tym bardziej, że była gotowa bez względu na wszystko dojść do celu. Swoim zachowaniem z pewnością potrafiła zaskoczyć czytelnika. Inni wydawali się nierzeczywiści, pełni zbyt mocno zarysowanych cech.

Wydanie „Wichrów Archipelagu” jest moim zdaniem bardzo dobre. Podoba mi się pomysł wydawnictwa Prószyński i S-ka na nową serię fantastyki. Wiele z tych książek jest niesamowicie oryginalnych i wspaniałych, ale trafiają się też takie, których po prostu nie da się znieść. „Wichry Archipelagu” mają ładną okładkę, świetny spis postaci i mapkę, która moim zdaniem jest bez sensu. Mamy mnóstwo wysp, które w ogóle się nie pojawiają w powieści. Wolałabym bardziej szczegółową wersję na której zaznaczone byłyby miasta Kałakowo, ponieważ to ich było najwięcej.
Czy warto sięgać po „Wichry Archipelagu”? Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli lubicie wyzwania, macie bogatą wyobraźnię oraz nie wymagacie od książki za wiele to ten tytuł może się wam spodobać. Innym osobom, które pragną zapoznać się z nową serią wydawnictwa, polecam „Czaropis”. Moim zdaniem „Wichry Archipelagu” są przeciętne, mają mnóstwo mankamentów, które potrafią zdenerwować podczas czytania. To od Was zależy czy będziecie potrafili się z nimi pogodzić ;).

10 komentarzy:

  1. Ta książka też nie daje mi spokoju. Z jednej strony chcę ją przeczytać a z drugiej nie jestem do końca do niej przekonana... Czas pokaże czy będzie mi dane ją poznać czy też nie:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo rzadko czytam fantastykę, jeśli już mi się to zdarza, to wolę nieco lżejszą tematykę, dlatego tym razem podziękuje tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam za dokładnie, bo mam w kolejce i bardzo soon będę sama recenzować :) Mam tylko nadzieję, że mi będzie szło bezboleśnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że widziałam kilka razy okładkę tej książki, ale jeszcze ani razu nie przyszło mi na myśl, by ją przeczytać. Nie wiem czemu, bo twoja recenzja (głównie wzmianka o poplątanych opisach - takie czasami lubię) nie była w całości negatywna. Jednak na razie chyba ją sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie przeczytam, jakoś mnie nie ciągnie do niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja i tak mam ochotę na tę książkę. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mogłabym żałować innej decyzji

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nie wydaje mi się żeby mnie książka wciągnęła. A latające statki chyba już były...

    OdpowiedzUsuń
  8. Maruda007: Były. Głównie chodzi mi o... ciężko to wytłumaczyć osobie, która nie czytała tej książki. Wszystko jest w niej dziwne. W takim sensie, że są jakieś stworzenia, kamienie, diademy xD. To jeden wielki miks :).

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie ta książka bardzo zaintrygowała z powodu tych statków itd. Poza tym lubię czytać książki z tej serii, znajdują się lepsze i gorsze tytuły, ale nie jest źle:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie przeczytałam żadnej książki z tej serii, ale "Wichry archipelagu" czekają już na półce. Latające statki brzmią świetnie. ;)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty