poniedziałek, 29 sierpnia 2011

"Ofiara w środku zimy", czyli Mons Kallentoft walczący o pozycję Stiega Larssona



Autor: Mons Kallentoft
Tytuł: Ofiara w środku zimy
Wydawnictwo: Rebis
Oprawa: twarda
Ilość stron: 446
Cena z okładki: 39,90 zł


Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki „Ofiarę w środku zimy” rzucił mi się w oczy napis „Nie zawracaj sobie głowy Stiegiem Larssonem, Kallentoft jest lepszy”. Bardzo mnie to zaintrygowało, ponieważ jestem wierną fanką Larssona. Po przeczytaniu Millenium już żaden kryminał nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Czyżby „Ofiara w środku zimy” miała być jeszcze lepsza? Czy taka śmiała opinia się sprawdziła?
Akcja kryminału rozgrywa się w Szwecji(w końcu mamy do czynienia z literaturą skandynawską). Jest luty, najzimniejszy od wielu lat. Wszystko wydaje się być uśpione i martwe, ale to właśnie takie chwile najczęściej lubią wybierać mordercy. Pewnej nocy, zostaje znalezione potwornie okaleczone ciało mężczyzny, który wisi zamarznięty na drzewie. Jedną z osób prowadzących śledztwo jest Malin Fors, samotna matka, mająca problemy z alkoholem oraz z facetami. Razem z innymi ludźmi pracującymi w policji będzie starała się znaleźć mordercę, ale sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż się im wydaje. Dlaczego zabójca tak okropnie pokaleczył ciało? Czy ponownie zaatakuje?
Fabuła „Ofiary w środku zimy” wydaje nam się dobrze znana, przecież ostatnimi czasy każdy kryminał jest niemalże identyczny. Mimo wszystko w tej książce znajdziemy parę elementów, które wyróżnią ją od innych. Przede wszystkim jest nimi styl autora. Kallentoft buduje niesamowite zdania, które wręcz sprawiały, że robiło mi się zimno. Jego opisy są niesamowite i właśnie dlatego „Ofiara w środku zimy” różni się od innych powieści z tego gatunku. Niektórym może nie spodobać się taka odmienność językowa, więc pewnie to jest przyczyną dosyć sprzecznych opinii, które czytałam. Skoro zaczęłam już opisywać Kallentofta to warto również wspomnieć o sposobie prowadzenia narracji. Bowiem w książce znajdziemy krótkie fragmenty napisane pochyłą czcionką, są to monologi ofiary znalezionej na drzewie. Jej monologi nie są stricte rodzinne, tragiczne itd. w zasadzie nie próbuje pomagać w śledztwie tylko obserwuje oraz komentuje. To naprawdę bardzo dobry i pomysłowy zabieg literacki.
Postacie w książce są dosyć przeciętne. Główna bohaterka jest aż do przesady genialna, sprytna i wysportowana. Kallentoft połączył to jeszcze z charakterem buntowniczki, spożywającej mnóstwo alkoholu, uprawiającej seks bez zobowiązań. Coś mi tu nie pasowało. Jakoś nie potrafiłam polubić Malin, wydawała mi się taka nierzeczywista. W „Ofierze w środku zimy” pojawia się mnóstwo bohaterów. Jest tak ogromna liczba nazwisk, imion w dodatku szwedzkich, których prawdę mówiąc nie rozróżniałam. Wszystkie wydawały mi się podobne, ciągle mi się mieszały, nawet pod koniec książki za bardzo tego nie ogarniałam. To chyba jedna z wad tego tytułu. Czytelnik najzwyczajniej w świecie nie daje rady.
Wydawnictwo Rebis moim zdaniem, wykonało świetną robotę. Okładka pasuje idealnie do treści książki, intryguje i jest po prostu dopracowana. Książka jest w twardej oprawie, więc się nie niszczy, a oprócz tego ma trochę większy format, dlatego cudownie się ją czyta. Można położyć ją na stole i wygodnie przekładać kartki. Oprócz tego czcionka jest przyjazna dla oczu. Naprawdę widać, że wszystko zostało dopracowane do ostatniego szczegółu.
Czy Kallentoft okazał się lepszy od Stiega Larssona? Niestety nie. To jest dobry kryminał, ale nic po za tym. Mam nadzieję, że w następnych tomach autor bardziej skupi się na bohaterach i nadal będzie prowadził taką narrację oraz pisał tym samym stylem. Jednak nie zmienia to faktu, że „Ofiara w środku zimy” podobała mi się i polecam ją szczególnie osobom lubiącym kryminały. Intryga jest ciekawa i chociaż trochę domyśliłam się rozwiązania zagadki to i tak warto. Polecam!

14 komentarzy:

  1. Książkę czytałam, podobnie jak dwie kolejne części i bardzo mi się podoba ten cykl:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taki zwyczaj, że jeden kryminał stanowczo wystarcza mi na miesiąc, czasami na dwa. Również uważam, że jeden jest podobny do drugiego, ale po tym, co napisałaś, czyli że powieść zawiera kilka nowych elementów, nabrałam ochoty do przeczytania "Ofiary (...)". Lubię czytać książki, których autor przedstawia pomysł nieszablonowo, gł za pomocą stylu. Zatem uważam, że kiedyś (za kilka miesięcy) sięgnę po tę pozycję.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, będę musiała przeczytać, w końcu uwielbiam kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobry kryminał? Mmmm, to coś dla mnie, bo często czytauję podobne powieści. Poza tym Twoja recenzja bardzo zachęca.

    Widzę, że Radosiewkowa czyta "Jak przeżyć w fantastycznonaukowym świecie". Jestem bardzo ciekawa recenzji :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja nie znam twórczości Kallentofta, jednak już od dłuższego czasu intrygują mnie jego dzieła.Dodatkowo same okładki działają już pobudzająco na wyobraźnię, więc czas osobiście poznać ,,Ofiarę w środku zimy''.

    OdpowiedzUsuń
  6. Grafogirl: Czytam, czytam "Jak przeżyć w fantastycznonaukowym świecie":) Pewnie dzisiaj już bym skończyła książkę, ale mam kampanię sierpniowo-wrześniową na uczelni;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią przeczytam tę książkę jeśli będzie taka okazja. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się całkiem interesujący kryminał, poza tym lubię literaturę skandynawską, więc z chęcią sięgnę (mimo tej plątaniny nazwisk):)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja myślę że to czy jest lepszy czy też gorszy nie nam oceniać. Każdy czytelnik ma inny gust, każdy ma inny odbiór. Ja nie wypowiadam się, a po sam kryminał sięgnę z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  10. Średnio przepadam za kryminałami, a ten mnie jakoś nie zachęcił ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w planach stosunkowo od niedawna, ale ochota na lekturę - ogromna

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię takich chwytów marketingowych w stylu: "Jeśli podobała ci się książka autora X, ta też ci się spodoba", są żałosne. Mimo tego książkę mam w planach i pewnie kiedyś ją przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta część jeszcze przede mną na razie przeczytałam III część i bardzo mi się podobało mam więc nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Wydanie jest świetne, to trzeba Rebisowi przyznać. Pożyczyłam sobie akurat inną książkę tego autora od koleżanki i oprawa aż zachęca, żeby po nią sięgnąć... Co zapewne niedługo zrobię :)

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty